Kochbunkry w Ratibor

Pewnie wielu z Was widziało nie raz takie oto obiekty:

12

W Raciborzu natknąć się można na nie m.in.w okolicach mostu kolejowego na Ostrogu i węzła kolejowego przy RaFaKo. Kilka stoi również przy trasie kolejowej w okolicach Markowic i Nędzy. W tym artykule krótko postaramy się przybliżyć nieco czym są te betonowe budowle i do czego służyły.

Rok 1944. Armia Radziecka przystąpiła do ofensywy na środkowym odcinku frontu i rozbiła hitlerowską Grupę Armii „Środek”. Sforsowała Bug i doszła do Wisły. Pod koniec lata czołowe jednostki Armii Radzieckiej i WP walczyły już w odległości ok. 80 km od wschodnich krańców Okręgu częstochowsko-piotrkowskiego, a 120-150 km od głównych jego ośrodków. W obliczu realnego zagrożenia, rozpoczęto budowę sieci linii obrony (stellung) ciągnących się od południa aż na północ naszego kraju.

W rejonie ówczesnego Ratibor zbudowano linie umocnień polowych, którym nadano m.in. takie nazwy jak „Bison”, „Ferdinand”, „Wolfgang”, „Wiessent”… W samym Raciborzu skupiono się także na obronie ważnych obiektów o znaczeniu strategicznym. W kluczowych miejscach ustawiono m.in. działa przeciwlotnicze czy artyleryjskie oraz polowe punktu oporu. Obsługiwało je zazwyczaj kilkunastu żołnierzy, którzy narażeni byli na ataki lotnictwa, artylerii czy też piechoty.

Aby uchronić obsługę dział przed skutkami ostrzału lub bombardowań, postarano się o jednoosobowe schrony, zwane „garnkami Kocha”- kochbunkry. Były to gotowe konstrukcje z betonu, masowo produkowane w niemieckich betoniarniach. Główną ich zaletą były niskie koszty produkcji, co miało duże znaczenie dla Niemców. Zwłaszcza, że pod koniec wojny nie mieli zbyt wielu środków na prowadzenie działań wojennych.
Kochbunkry obsypane były ziemią aż po otwory strzelnicze. Nieraz też ustawiano przy nich worki z piaskiem jako dodatkowa osłona. Wchodziło się do nich prosto z okopu. Były umieszczane w różnych konfiguracjach. Pojedynczo lub kilka obok siebie. Połączone okopami stanowiły wzmocnione pozycje ogniowe. Miały niewielkie rozmiary, dzięki czemu trudniej było je trafić czymś „mocniejszym”. Nie chroniły jednak strzelca przed bezpośrednim uderzeniem pocisku większego kalibru, ale za to spokojnie opierały się odłamkom. Ich rolę na polu bitwy można określić krótko – lepsze to niż zwykły okop, dawały podstawowe schronienie przed ogniem wroga.

Schrony te miały różne warianty. Najczęściej były to obiekty strzeleckie, ale spotyka się też kochbunkry obserwacyjne oraz spełniające rolę magazynu. Miały mnóstwo wersji kształtów, stropów, otworów strzeleckich i obserwacyjnych. Występowały na niemal każdej linii obrony.

W Raciborzu zachowały się kochbunkry do walki RKMem w rejonie węzła kolejowego przy RaFaKo czy moście kolejowym na Ostrogu, niedaleko którego przebiega ścieżka rowerowa na wałach. Zapewne pod koniec wojny na liniach obrony w rejonie Raciborza i okolic znajdowało się wiele takich obiektów. Jednakże wraz z zakończeniem działań wojennych miejscowa ludność wykopywała kochbunkry, traktując je jako przeszkody. Świadczyć też może o tym ich swoiste „cmentarzysko”, leżące przy trasie kolejowej Markowice- Nędza.

Raciborskie kochbunkry prawdopodobnie „nie wdały” się zbytnio w wir walki z nacierającą Armią Czerwoną. Dowodem czego jest dosyć dobry stan, w którym przetrwały do dziś. Jednak stojąc milcząco w raciborskiej ziemi, przekazują nam historię ponurego czasu II wojny światowej.

1234567810111314

Dodaj komentarz